Ostatnio czytałem 2025#17 (#177) - "Ronin" - Arkady Saulski

in Polish HIVE7 days ago

177.png


Opisany kilka dni temu przeze mnie "Gaijin" tak mi przypadł do gustu, że od razu sięgnąłem po drugi tom tej trylogii, czyli powieść "Ronin". Arkady Saulski ponownie serwuje nam czysty sensacyjny thriller umiejscowiony na Dalekim Wschodzie, gdzie akcja jest niezwykle dynamiczna i wciągająca, niczym z kultowego "Police Story" z Jackie Chanem. Porównanie do tego filmu pewnie wzięło się stąd, że akcja powieści w drugiej części przenosi się do Hongkongu.


Zarys Fabuły

Podobnie jak w pierwszym tomie, powieść zaczyna się niezwykle dynamicznie. Karol Hotaro wraz ze swoimi przyjaciółmi próbuje uwolnić młodą Japonkę z rąk bezwzględnego handlarza żywym towarem w Malezji. Mimo początkowych problemów, akcja kończy się sukcesem.

Po powrocie do Tokio na Gaijina i jego kompanów czeka dużo trudniejsze zadanie. Właśnie włamano się na serwery tokijskiej giełdy, a krótki atak hakerski doprowadził do niemałych kłopotów. Sytuacja została opanowana, a potencjalni sprawcy namierzeni. Zadaniem Hotaro, Saito i "Kozaka" będzie ich schwytanie i przewiezienie do Japonii. Trudność polega na miejscu, w którym się ukryli – ponieważ rząd Japonii nie ma przyjaznych stosunków z Kambodżą, najemnicy będą zdani wyłącznie na siebie, ewentualnie na miejscowe triady. W związku z tym, że złapaniem hakerów zainteresowani są też Amerykanie, do zespołu dołącza agentka CIA.

Miejsce, w którym rzekomo ukrywali się hakerzy, okazało się przygotowaną przez Chińczyków pułapką, z której Hotaro udaje się cudem wydostać. Po tej akcji na wrogim terenie, to on i jego przyjaciele potrzebują ekstrakcji i to jak najszybciej, bo agent chińskich służb Chang depcze im po piętach. A jak to się stało, że akcja przenosi się do Hongkongu? Tego musicie dowiedzieć się już sami, czytając książkę!


O ile w "Gaijinie" Karol był centralną postacią, o tyle w "Roninie" jest on absolutnym i niemal jedynym jądrem opowieści, a jego bezpośrednia rywalizacja z agentem Changiem dowodzi, że w końcu znalazł godnego siebie przeciwnika.


Podsumowując, "Ronin" to godna kontynuacja. Jeśli w "Gaijinie" otrzymaliśmy brutalne wejście w świat dalekowschodnich rozgrywek geopolitycznych, tak tutaj mamy szaleńczą ucieczkę i walkę o życie w wykonaniu bohatera, który stracił wszystko. To jeszcze szybsza, mroczniejsza i bardziej osobista historia.


Na trzeci tom trylogi trzeba będzie poczekać co najmniej do końca roku, albo i dłużej :(

17.png


W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political-fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.