wszystko złote, wielkie, grawerowane, rzeźbione, wysadzane kryształami... fu! Ale ptaszki akurat były żywe :D
Za to podobno jeszcze rok temu na fortepianie można było spotkać ulubionego pupilka, kota Janukowycza, którego polecił on otruć i wypchać zanim umrze śmiercią naturalną, bo był zafascynowany jego urodą i chciał ją zachować na wieki... cieszę się, że już go tam nie ma i nie musiałam tego oglądać
You are viewing a single comment's thread from: