Dobry wieczór.
Byłam wczoraj tak zmęczona po nocy bez nawet minuty snu, że koło 18 poszłam do łóżka. Dręczyły mnie demony przeszłości, ale bardzo chciałam spać. Gdy zaczęłam przysypiać nagle u sąsiada dosłownie za moją głową zaczęła walić wiertara, a raczej jakiś młot wyburzeniowy, bo aż się wszystko trzęsło. Łomot trwał prawie do 22. Szczerze? Byłam bliska płaczu. Tak jak ja płacze od wielkiego święta tak wczoraj wieczorem naprawdę zbierało mi się już na płacz.
Wstałam bardzo zmęczona i obolała. Boli mnie kręgosłup do tego stopnia, że wzięłam ketonal chociaż nie powinnam go łykać. Cierpię. Po prostu kurwa cierpię tylko teraz do cierpienia psychicznego doszło fizyczne. Moje życie jest jak z bajki.
Rano zadzwonił On i chyba coś się ze mną niedobrego dzieje, bo od razu poprawił mi się humor. I bóle jakieś mniejsze i świat mniej wkurwiający. Gadaliśmy godzinę i nawet nie wiem kiedy to zleciało. Serio.
Jedyne na co dzisiaj się zdobyłam to leżenie z psem na kanapie i oglądanie filmów. Zeżarłam tyle ketonalu, że powinnam być nieśmiertelna i nie pomogło nic. Starość nie radość czy coś tam, nie wiem.
Koło 12 zaczęło mnie nosić. Emocje mi wystrzeliły w górę i nie mogłam sobie z nimi za bardzo poradzić. A co najlepsze na emocje? Używki, bieganie, praca i parę innych pierdół, ale to wszystko aktualnie odpada, więc zdecydowałam się na długi spacer z psem. Długi spacer oznacza wyprawę do parku, który uwielbiam i ma na mnie jakiś kojący wpływ. Pomogło. Trochę, bo trochę, ale pomogło. Nie wiem czemu, ale lubię to zdjęcie:

Źródło: fotografia własna
Było typowo jesiennie, ale serio fajnie.

Źródło: fotografia własna
Po spacerze po prostu wróciłam na kanapę i dalej oglądałam filmy. Nic ambitnego, same głupkowate komedie chociaż Złe mamuśki skradły moje serce. Siedziałam na kanapie, umierałam i stwierdziłam, że coś trzeba zrobić z tym, że od piątku nie mogę jeść [zaburzenia odżywiania] i postanowiłam spróbować przełamać ten stan pizzą. Wieki nie jadłam pizzy, a miałam ochotę, więc plan wydawał się idealny.

Źródło: fotografia własna
Do pizzy wjechał drink, bo nie mogłam unieść swojej rzeczywistości i mówiąc krótko: po prawie dwóch dniach bez jedzenia, ale za to po zjedzeniu tony leków dorzucenie do tego pizzy i drinka to był chyba najgłupszy pomysł na jaki mój mózg mógł wpaść. A ciało wykonać. Cierpiałam takie katusze, że zastanawiałam się nad wizytą na SORze, ale sytuacja się uspokoiła. Może to cierpienie było potrzebne, bo parę ważnych rzeczy do mnie dotarło. Mam bardzo poważne problemy i pora coś z nimi zrobić, bo to się naprawdę bardzo źle skończy. Źle jeśli nie tragicznie. Wypiję herbatę i jak Bóg da to pójdę spać, ale nawet jak nie będę mogła spać to będę leżeć w łóżku i nie będę już rozrabiać. A jutro ogarnę pomoc dla mojego umęczonego łba i ciała. Amen.
Do jutra.
Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP